Z przyjemnością muszę stwierdzić, że różnice „
ubraniowe”
pomiędzy wielkimi metropoliami a małymi miasteczkami
coraz bardziej się
zacierają. To jest naprawdę fajne! Po
ostatnim dłuższym pobycie w naszej
cudownej stolicy
zauważam, że to na pewno zasługa mediów, ale
także
sklepów ciekawych marek, których z każdym rokiem pojawia
się coraz więcej blisko nas. Do tej pory pamiętam mój
pierwszy wypad do H&M. Wszystko mi się
w tym sklepie
podobało. Ostatecznie kupiłam sukienkę, która zawsze była
modna i jakoś zawsze pasowała. Teraz niestety musiałam
już się z nią pożegnać,
ale są inne…
A Wy mieliście rzeczy, z którymi byliście szczególnie
związani? Piszcie :)
P.D.
W ostatnich dniach pogoda nas nie rozpieszczała. Myślę, że stylizacja Oli była idealna. Zapraszam do oglądania :)